Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

poniedziałek, 30 sierpnia 2021

"Jak wszystko się skończy, będzie mógł wrócić do domu. Tylko gdzie był jego prawdziwy dom?" - Łowca

Dzień dobry! Dzień dobry! Wakacje, ale i lato powoli ustępują miejsca jesieni. W powietrzu czuć już chłodną nutę, a dni stają się coraz krótsze. I choć y trochę ciężko mi rozstawać się już z latem, nie mogę się już doczekać jesieni. A wy? Już tęsknicie za ciepłym słoneczkiem czy z otwartymi ramionami witacie gorącą herbatkę i grube swetry?
 

Dzisiaj chciałabym zaprosić Was na kilka słów o "Łowcy". Zapraszam również do zapoznania się z opinią "Strażnika" oraz "Tropiciela"!

 

[OSTRZEŻENIE]

Tekst może zawierać spoilery dotyczące wcześniejszych części! Wchodzisz na własną odpowiedzialność!

[KONIEC OSTRZEŻENIA] 


Hubert w końcu trafia do Święcina – wioski, w której istnienie po tylu latach zdążył już zwątpić. Wydaje się, że historia jakimś sposobem zatoczyła koło, ale czy od tej pory wszystko potoczy się dokładnie tak jak za pierwszym razem? W końcu tym razem chłopak bogatszy jest o wspomnienia ostatnich siedmiu lat. Ba! Pamięta przecież wydarzenia, które dopiero mają nadejść! Jednak szybko się okazuje, że nie wszystko toczy się takim samym torem jak poprzednio. Dwa światy, które Hubert poznał do tej pory – Święcino i Dąbrówka zaczynają się ze sobą mieszać, a chłopak staje przed trudnym dylematem. Bo gdzie tak naprawdę znajduje się jego dom?

Tę serię ciągnę już naprawdę długo. „Żniwiarza” tej samej autorki przeczytałam w naprawdę ekspresowym tempie, ale w tym przypadku wszystkie części były już wydane. A jeśli chodzi o „Zapomnianą Księgę” to…no tutaj musiałam już trochę poczekać. A jak tak czekałam, to trochę mi się o tej serii zapomniało. Jak zwykle…

„Łowca” jak na razie ze wszystkich części podobał mi się najbardziej. Tak jak wyżej napisałam w pewnym momencie bohaterowie ze Święcina poznają się z tymi z Dąbrówki. Te dwie wioski, które do tej pory w tym cyklu pozostawały odrębne, tworząc jak gdyby dwa oddzielne światy, zaczynają się przenikać. A historia, którą poznaliśmy wcześniej wchodzi na kompletnie inne tory i szykuje nam całkowicie inne zakończenie niż ostatnio. 

"- Będziesz miała chwalebną bliznę po spotkaniu z wijem - powiedział do Izy, gdy Henryk opatrywał jej rękę. 

- Chyba z wazonem - burknęła. - Wstyd, że mnie tak zaskoczył.

- Wiesz, te wazony to przebiegłe bestie..."

Odnoszę też wrażenie, że w tej części było więcej przemyśleń Huberta. Chłopak w końcu zdaje sobie sprawę ze swojej porywczości, ale ciężko mu cokolwiek poradzić na instynkt popychający go prosto w sam środek niebezpieczeństwa. Znalazło się też trochę refleksji na temat rodziny i domu. Bo serce Huberta ciągnie do dwóch odległych od siebie wiosek, ale czy kiedykolwiek będzie w stanie porzucić jedną rodzinę na rzecz drugiej? Wydaje mi się, że w tym tomie czuć pewną przemianę chłopaka. Owszem, nadal pozostaje miejscami bardzo lekkomyślności i porywczy, ale mam wrażenie, że w niektórych kwestiach stał się doroślejszy. Trzeba jednak przyznać, że w swoim młodym życiu widział niejedną tragedię i nie raz stawał oko w oko ze śmiercią.

 "Dlaczego mam wrażenie, że gdziekolwiek się ruszę, śmierć jest tuż za mną? Tak chętna, żeby mnie oszczędzić, choć wiele razy wcale na to nie zasługiwałem. Za to wciąż zabiera moich bliskich..."

 Słowiańskie demony też były, ale tak jak na lekarstwo. Chyba nie dowiedziałam się niczego nowego, co trochę mnie rozczarowało. Na plus jest na pewno rozwinięcie (takie częściowe, ale jednak) wątku z darem Huberta i Zuzy. Tutaj robi się coraz ciekawiej. I ta kwestia  interesuje mnie coraz bardziej. 

"Hubert się zamyślił. Kiedyś wydawało mu się, że może zmienić przyszłość. Ale tak naprawdę przez te wszystkie lata miotał się bezsilnie, patrząc jedynie, jak wszystko się sypie, a wokół giną ludzie." 

Relacja Huberta z Izą i w tej części ma charakter romantyczny. I całe szczęście, bo szalenie kibicuję tej dwójce! Tylko tym razem, ten ich związek to jakoś tak strasznie szybko się rozwinął, co trochę zepsuło mi frajdę, ale jakoś mocno narzekać nie będę. Wydaje mi się, że w tym tomie nie było już pomiędzy nimi takich spięć i iskier, a ich relacja była taka spokojniejsza.

Zakończenie nie było jakieś porywcze. Nie zrozumcie mnie źle. Zazwyczaj w tego typu cyklach kolejne tomy kończą się w taki sposób, że ciężko jest wyczekać do premiery kolejnej części. Często też docierając do ostatniej strony jednej książki, ma się jakieś przypuszczenia, obraz tego co będzie dalej. A tutaj? Ja nie mam pojęcia co się dalej szykuje, bo podejrzewam że następne książki nie będę dotyczyły codziennych trudów wioskowego życia, kiedy zewsząd może napaść Cię demon. Wierzę, że tutaj będzie chodziło o coś większego!

Podsumowując, książce dałabym takie 3,5/5

Jest lekka i niewymagająca. Więc jeśli najdzie Was ochota na młodzieżówkę z nieśmiałym wątkiem romantycznym, a na potencjalny atak demonów i dreszczyk emocji jesteście przygotowani, to myślę że ta seria sprawdzi się idealnie.

 

A wy czytaliście jakie książki z wątkiem mitologii słowiańskiej?

 

imageimageimage
Pozdrawiam image
 
instagram


komentarze

  1. hm, to chyba książka nie w moim stylu ;) raczej po nią nie sięgnę. Ale dzięki za ciekawą recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To już raczej nie mój target wiekowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie młodzieżowki, zwłaszcza latem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Thank you for sharing this book. It seems very interesting.

    www.exclusivebeautydiary.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę muszę przyznać, że okładka i sam opis, mnie bardzo zachęciły, więc może się skuszę! Powiem szczerze, że bałam się czytać resztę, po Twoim ostrzeżeniu, bo jeśli zacznę, to od początku, więc spojlery to coś czego trzeba unikać ;)
    Zapraszam: mangusie.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Po samej okładce jestem totalnie na tak, uwielbiam taki klimat ❤️
    Pozdrawiam i buziaki przesyłam ❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam całą serię - wydaną do tej pory, bo jeszcze czekam na "Demona" - i bardzo mi się ona podobała. "Łowca" i "Strażnik" chyba najbardziej. :)

    OdpowiedzUsuń