Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 12 czerwca 2021

"Życzenia były marzeniami głupców" -Zdradziecka królowa



Witam Was ponownie! Tak, jeszcze żyję. Przede mną co prawda jeszcze sesja egzaminacyjna, ale jestem dobrej myśli! Dzisiaj przychodzę do Was z moją krótką (jak zwykle) opinią „Zdradzieckiej Królowej”.

Pomiędzy czytaniem pierwszej a drugiej części serii, minęło sporo czasu. Po „Królestwie Mostu”, które mnie zachwyciło, oczarowało i zostawiło z wielkim niedosytem, musiałam trochę poczekać na wyjście kolejnego tomu, a w międzyczasie trochę mi się o „Zdradzieckiej Królowej” zapomniało. I tak, przez ten długi okres z głowy zdążyło mi już wypaść kilka rzeczy. Ale w trakcie czytania, wszystko na bieżąco wracało (na szczęście!).

 

[OSTRZEŻENIE]

Zanim przejdziesz dalej, muszę cię ostrzec! Poniżej możesz znaleźć spoilery dotyczące poprzedniej części!

[KONIEC OSTRZEŻENIA]

 


Sytuacja jest beznadziejna. Ithicanę najechały armie nieprzyjaciela, a Aren został porwany. A to wszystko wina jej i listu, którego nie zdążyła się pozbyć. Ale Lara nie zamierza się załamywać i stać z założonymi rękami. Musi odbić Arena z rąk swojego ojca, w końcu Królestwo Mostu właśnie teraz najbardziej potrzebuje swojego prawowitego władcy. Zadanie nie jest proste, wręcz niewykonalne. I jeśli ktokolwiek ma mu podołać to tylko Lara… i jej równie zabójcze siostry.

"Nie mogła zmienić przeszłości, ale niech będzie przeklęta, jeśli nie spróbuje nadać kształtu przyszłości"

Jak miło było wrócić do Ithicany i dwójki głównych bohaterów! Znowu poczuć bryzę zielonych wysp Królestwa Mostu i Maridriński piach między palcami! Od razu zostajemy rzuceni w wir wydarzeń. W końcu mamy do czynienia z Larą, która nie zamierza stać bezczynnie. Mimo, że jej serce za każdym razem pęka na myśl o źle, które wyrządziła, choć tak bardzo tego nie chciała. Teraz kiedy zrozumiała, że to ona była w błędzie, nie może pogodzić się z cierpieniem, na jakie skazała swojego ukochanego i ludzi, którzy do niedawna byli jej poddanymi. Byli, bo w końcu jest Zdradziecką  Królową Ithicany. A ten nowy tytuł ma metaliczny posmak w jej ustach. 

"Broda Lary zadrżała, kiedy z trudem powstrzymywała łkanie, ale mocno zacisnęła zęby. Była królową. Wojowniczką. A przede wszystkim była karaluszkiem i nie zamierzała umrzeć."

Kobieta nie ma sprzymierzeńców, na których mogłaby liczyć. Dlatego zwraca się o pomoc do jedynych ludzi, którzy przychodzą na jej myśl. Do swoich sióstr. Uwielbiam wątek z siostrami Lary. Polubiłam chyba wszystkie bez wyjątku. Niby bardzo podobne, a jednak jedyne w swoim rodzaju. Żałuję, że ich postacie nie zostały jakoś bardziej rozwinięte, gdyby był jakiś dodatek z nimi związany, z chęcią bym go przeczytała! 

"-Czy właśnie nazwałeś mnie g ł u p c e m?

-Jeśli krytyka jest słuszna...

Boże od razu było widać, że jest rodzonym bratem Lary."


W międzyczasie Aren i Lara muszą na nowo zdefiniować uczucia jakie do siebie żywią. Czy mężczyzna będzie w stanie jej wybaczyć i na nowo zaufać, w obliczu tego co zrobiła? Czy istnieje przynajmniej nikła szansa, na to że znów będą mogli być razem?... Nie będę owijać w bawełnę, ale to niezdecydowanie Arena w tej kwestii jakoś strasznie mnie irytowało. Raz kierując się impulsem, stwarza sytuację dającą Larze nadzieję, a za chwilę mówi lub robi coś, co wskazuje na to, że kobieta nie ma na co liczyć. Wrr… Nie lubię takiego wahania. A mówią, że to kobieta zmienną jest! 

"Niech Bóg się nad nią zlituje, kochała go. Potrzebowała go jak powietrza. Pragnęła go, mimo że jej ciało było o krok od śmierci."

Było dosyć sporo akcji, jednak nie mogę wyjść z przeświadczenia, że to wszystko potoczyło się jakoś za szybko. Uwielbiam, gdy ciągle coś dzieje, ale tym razem mam wrażenie, że brakowało takiej dłuższej chwili, w której my moglibyśmy się bliżej zapoznać z siostrami Lary, przyswoić nowości i zbudować duże pokłady ciekawości.

I jeszcze kilka słów o zakończeniu. To był emocjonalny rollercoaster! Czytam z mocno bijącym sercem, już ma krzyczeć, że NIE, NIE ZGADZAM SIĘ, TAK NIE MIAŁO BYĆ… zaczynam się już oswajać z myślą o takim a nie innym końcu tej historii, podczas gdy na następnej strony moje usta formują krótkie ”O!”, a ja dostaje bardzo milusie zakończenie!

Podsumowując, moim zdaniem „Zdradziecka Królowa” wypadła trochę gorzej, niż „Królestwo Mostu”. Jednak mimo to, bawiłam się wspaniale, miło było wrócić do tego świata i trochę żałuję, że to już koniec.

 

Moja ogólna ocena: 4,5/5 

Czytaliście już coś tej autorki? Znacie Królestwo Mostu?

imageimageimage
 Trzymajcie się ciepło!image

https://www.instagram.com/_bluue_butterfly_/https://www.facebook.com/PannaBluueButterfly/?ref=bookmarks

 

komentarze

  1. Trzymam kciuki na pomyślne zdanie wszystkich egzaminów w sesji! A co do książki, to kiedyś planowałam przeczytać pierwszą część, ale jakoś potem trafiałam na coraz gorsze recenzje i na razie dałam sobie spokój. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kciuki musiały być mocno trzymane, bo udało się wszystko zdać za pierwszym razem! A co do książki, to bez pośpiechu! Nie ma co czytać na siłę, jeśli tego nie czuje! 💙

      Usuń
  2. Nie planuję czytać tej serii.
    Powodzenia. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Dziękuję bardzo za trzymanie kciuków! Wszystko udało się zdać! 💙

      Usuń
  3. O to chodzi w czytaniu o zabawę i lekcję z życia

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam serdecznie ♡
    Niestety nie znam tego tytułu, ani nic autorstwa autorki. Bardzo chętnie poznam bliżej jej pióro, bo zaciekawiłam się jej twórczością. Wspaniała recenzja, chętnie sięgnę po ten tytuł :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że i ty polubisz się z tą serią! I bardzo się cieszę, że recenzja w jakimś stopniu zachęca do sięgnięcia po książkę! 💙

      Usuń