Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

wtorek, 1 grudnia 2020

"Ciężko jest się pogodzić z tym, że ludzie, których kochaliśmy, idą dalej bez nas. " - Te wiedźmy nie płoną

Witam Was serdecznie pierwszego grudniowego dnia! 

Ostatnimi czasy wydaje mi się, że moja lista zadań do zrobienia wcale nie maleje, a kolejnych punktów ciągle przybywa. Czuję się trochę przytłoczona, ale mam nadzieję, że niedługa czeka mnie jakiś luźniejszy dzionek. Trochę brakuje mi takiej wolnej soboty, podczas której z czystym sumieniem mogłabym sobie pozwolić na nic nie robienie. Mam nadzieję, że u Was jest trochę lepiej!

A dzisiaj chciałabym Wam trochę poopowiadać o "Te wiedźmy nie płoną". 

Pewnie większości z nas Salem kojarzy się z czarownicami i magią. Dlatego pewnie nie zdziwi Was fakt, że Hannah - główna bohaterka, mieszkająca właśnie w tym miejscu, jest wiedźmą. I przyznać trzeba, że nie byle jaką, bo wiedźmą władającą żywiołami. Powinniście również wiedzieć, że dziewczyna jest artystycznie utalentowaną nastolatką i wciąż przeżywa wydarzenia, które doprowadziły do rozstania z jej byłą. Pierwsze zerwanie nie należy do najłatwiejszych, szczególnie kiedy starasz się unikać swojej byłej miłości, a ta robi wszystko by ci to utrudnić. 

Kiedy Hannah próbuje trzymać na wodzy swoje uczucia, w Salem pojawiają się nowe osoby, a wraz z ich przybyciem zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Krwawa ofiara ze zwierzęcia, potem pożar budynku, a wszystko dzieje się blisko dziewczyny. Wydawać by się mogło, że to sprawka zwykłych ludzi, jakichś znudzonych młodzików. Ale co jeśli za tym wszystkim stoi ktoś inny? Ktoś kto wie, kim tak naprawdę jest Hannah? Mając na uwadze pewne wydarzenia z przeszłości, nastoletnia wiedźma zaczyna prowadzić własne śledztwo. Jednak czy jest tak naprawdę pewna czyhającego na nią zagrożenia? 

Na tą książkę polowałam jakiś czas. Najpierw zobaczyłam ją na stronie wydawnictwa, a potem przewijała mi się bardzo często na Instagramie i blogach. I strasznie sporo dobrych opinii przeczytałam na jej temat, dlatego kiedy tylko nadarzyła się okazja, książka znalazła się na mojej półce. I zanim zacznę pisać o niej coś więcej, musicie wiedzieć, że byłam strasznie nakręcona na szybką akcję, wiedźmy, magię, zaklęcia. Wiecie, takie mocne fantasy, które wprowadzi mnie w jakiś inny świat. I chyba trochę za mocno się podekscytowałam. 

Nie powiem, były wiedźmy i czary, coś się działo, ale nie tak to sobie wyobrażałam. 

Myślę, że należy zacząć od tego, że ta książka to młodzieżówka. Główna bohaterka jest mimo wszystko nastolatką i leczy złamane serducho, dlatego znajdziecie tutaj sporo opisów przeżyć wewnętrznych Hannah. Do tego pojawia się tajemnicza Morgan, do której dziewczyna zaczyna czuć coś więcej. I to wszystko jakoś tak przyćmiewa tą magią, na którą czekałam. W ogólnym rozrachunku miałam wrażenie, że autorka bardziej skupiła się na życiu uczuciowym młodej wiedźmy, a coś konkretnego zaczęło dziać się dopiero pod koniec. 

Na swoim czytelniczym koncie mam chyba niewielką ilość książek z motywem LGBT. Nie dlatego, że nie lubię albo nie akceptuję tego typu rzeczy. Po prostu tak wyszło. I nie wiem, może w tych pozycjach, które czytałam ten wątek był wprowadzony jakoś łagodniej, ale przy "Te wiedźmy nie płoną" w pewnym momencie zaczęłam robić rachunek postaci hetero- i homoseksualnych. Moim zdaniem strasznie rzucało się to w oczy i wyglądało jakoś nienaturalnie. Oczywiście nie przeszkadza to jakoś bardzo w czytaniu (Wam może w ogóle nie przeszkadzać), tylko po prostu... zaczęłam się nad tym trochę zastanawiać. Może to tylko ja tak miałam, nie mam pojęcia. Ale tak jak wyżej napisałam miałam raczej niewielkie doświadczenie z książkami z tym motywem. 

Co mogę powiedzieć o Hannah? Cóż... ani się z nią nie polubiłam, ani nie darzyłam jakimiś negatywnymi uczuciami. Odebrałam ją raczej w taki neutralny sposób, chociaż chwilami irytowało mnie jej zachowanie. Dużo bardziej polubiłam jej przyjaciółkę Gemmę, która była postacią naprawdę żywiołową i była gotowa w każdej chwili wesprzeć Hannah. 

Chociaż niektórych rzeczy, w trakcie czytania udało mi się domyślić, to jednej naprawdę ważnej rzeczy się nie spodziewałam. Miałam taką chwilę niedowierzania, musiałam na sekundę odłożyć książkę i przeanalizować co się zadziało. Byłam skupiona na czymś zupełnie innym i zostałam zaskoczona, co na pewno jest sporym plusem.

Książkę czyta się przyjemnie, na spokojnie da się ją skończyć w ciągu jednego wieczoru. Idealna na wieczory, kiedy ma się ochotę na coś lekkiego i przyjaznego. Jak zaczniecie to nawet się nie zorientujecie, że zostały Wam trzy strony do końca. 

Czy sięgnę po kolejną część? 

Historia jakoś mnie nie oczarowała, a książkę odebrałam raczej jako przeciętną. Jeśli jakimś cudem wpadnie mi w rączki, to czemu nie. Jednak nie będę specjalnie zabiegać o to by znalazła się na mojej półce. 

Moja ogólna ocena: 3/5

Czytaliście tę książkę? A może macie w planach? Spadło już u Was trochę śniegu?

imageimageimage

 Trzymajcie się ciepło i nie dajcie koronawirusowi!  image
https://www.instagram.com/_bluue_butterfly_/https://www.facebook.com/PannaBluueButterfly/?ref=bookmarks

 

 

 

komentarze

  1. Zaciekawiła mnie ta książka 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ogólnie bardzo lubię to wydawnictwo. Mam książki , a nawet bluzę z ich logiem. I ta jak o wielu książkach słyszałam bardzo dobre słowa. Tak właśnie o tej nie. Była bardzo hejtowana na zagranicznym jak i na polskim bookstagramie czy youtubie. Ja jako osoba której raczej nie przeszkadzają takie książki sama zastanawiam się czy po nią sięgnę :)
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a ja właśnie jakoś sporo dobrego słyszałam, jakieś negatywne opinie nie rzuciły mi się w oczy. No i ja też lubię to wydawnictwo, mają sporo książek, które mi się podobają. 💙

      Usuń
  3. Hey dear! Loved your post and allready followed your blog, i want invite you to visit and follow my blog back <3

    www.pimentamaisdoce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, znam to uczucie, kiedy tak bardzo chciałoby się wolnego dnia, aby najzwyczajniej w świecie - nic nie robić. Ja także wyczekuję takiego dnia z niecierpliwością, a na tę chwilę... życzę nam dużo sił!
    Jeśli chodzi o tę książkę, to podobnie jak Ty, poluję na nią od dawna, bo przewijała mi się ciągle na Instagramach, blogach czy youtubie, więc nic dziwnego, że wzbudziła w nas ciekawość! Właśnie, ja mam straszny problem z głównymi bohaterami w tego typu literaturze, więc całkowicie Cię rozumiem! Chyba czas może z nią odpocząć, skoro da się przeczytać "Te wiedźmy nie płoną" w ciągu jednego wieczoru? :) Kusząca propozycja! Pozdrawiam Cię ciepło <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Po twojej recenzji ciesze się, że jednak nie zakupiłam tej lektury. ;) szkoda czasu na przeciętne tytuły.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, podobała mi się fabuła, ale jakoś wybitnie mnie nie porwała ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj ♡
    A ja nie słyszałam o tej książce :o Muszę dodać, że tytuł brzmi zachęcająco. Czy wpadnie w moje gusta? Nie wiem. Nie pozostaje mi nic innego jak sprawdzić to na własnej skórze :) Jestem otwarta na nowości. Jeżeli wpadnie mi w ręce, na pewno dam jej szansę :) Cudowna recenzja!
    Życzę luźnego dzionka i odpoczynku!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie slyszalam i nie jestem przekonana czy by mnie wciagnela choc bardzo lubie fantazy i motyw wiedzm. Moze troszku za bardzo mlodziezowa.

    OdpowiedzUsuń