Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 16 sierpnia 2019

"Prawdziwi szaleńcy, moja droga, to ci, którzy widzą tylko to, co mają przed oczami" 💫 Jeszcze będziemy szczęśliwi


Dzisiaj znów mam dla was recenzję książki z portalu Czytampierwszy , jednak tym razem nie ma ona nic wspólnego z żadną magią ani innymi nadnaturalnymi zjawiskami. Bo dzisiaj moi drodzy, zajmiemy się młodzieżówką.



Tytuł:Jeszcze będziemy szczęśliwi (Eppure cadiamo felici)
Autor: Enrico Galiano
Data wydania: 19 czerwca 2019
Wydawnictwo: Sine Qua Non

 
Gioia, wrażliwa siedemnastolatka, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. Jej samotne życie nabiera barw, gdy pewnej nocy spotyka Lo. Tajemniczy chłopak lubi grać w rzutki w opuszczonym barze, zawsze ma przy sobie słoik kamieni i nie chce się spotykać z Gioią w miejscach publicznych. Któregoś dnia nagle znika. Okazuje się, że skrywa sekret, który może odkryć tylko Gioia. Podążając po śladach, dziewczyna dowiaduje się, że słowo miłość ma kilka różnych, nieraz zaskakujących odcieni i znaczeń.
Włoski bestseller, który zachwycił czytelników. Zjawiskowa, ulotna powieść utkana ze smutku i radości, zwątpienia i nadziei.

Ten słoik kamieni w opisie mnie kupił. Bo szczerze, wszystko prócz tego słoika brzmi tak trochę jakby to była kolejna ckliwa książka, gdzie główna bohaterka znajduje miłość i odtąd jej życie diametralnie się zmienia. I szczerze bałam się, że mimo tych kamieni to będzie taka właśnie książka. Jednak w tamtym czasie miałam wielką ochotę na jakiś młodzieżowy romans, więc postanowiłam książce dać szansę. Do jej przeczytania skłoniła mnie także okładka. Mówią, żeby nie oceniać książki po okładce, no ale jak widzę taką piękną to trochę ciężko jest mi przejść obok niej obojętnie.

"Prawdziwą niesprawiedliwością według Gioi jest to, że nie można chodzić w słuchawkach cały dzień. Gdyby było to dozwolone, świat stałby się od razu lepszym miejscem."

Na pierwszy rzut oka Gioia Spada to po prostu kolejny klasowy introwertyk. Zamknięta w sobie, cicha i stroniąca od towarzystwa rówieśników. I chociaż dziewczyna chciałaby odnaleźć się w klasie, nie potrafi swobodnie poruszać się w ich świecie. Już dawno porzuciła próby asymilacji. Jednak ludzi innych od większości bardzo często spotykają różnego typu wyzwiska i szykany. Gioia również nie uniknęła tego losu. Nazywana przez całą klasę Smutasem, stara się za bardzo nie wychylać.

"Gdy udawała, że jest jak inni, ciągle się potykała. Starała się używać tych samych zwrotów co oni, naśladować ich gesty, ale była w tym niezdarna. Myliła słowa, ton głosu, wszystko. Śmiała się z ich dowcipów, choć ich nie rozumiała, a sama mówiła dowcipy, z których nikt się nie śmiał."

Ale nikt nie wie, że Gioia Spada uwielbia słuchać Pink Floyd i najchętniej cały dzień spędziłaby ze słuchawkami w uszach. Nikt nie wie, że Gioia ma swój aparat i lubi robić zdjęcia plecom napotkanych przypadkowo ludzi. Nikt nie wie, że ma przyjaciółkę Tonię, która istnieje jej w głowie. I nikt nie wie, że Gioia Spada uwielbia słowa, których nie da się przetłumaczyć jak, np. Hoppípolla, co w języku islandzkim znaczy skakanie w kałużach.

"Nauczyciele używający trudnych wyrażeń tylko po to, byś się poczuł gorszy...Według Gioi powinien być dla nich osobny krąg w piekle."

Kiedy pewnego dnia między rodzicami dziewczyny dochodzi do kolejnej kłótni, ucieka z domu w samej piżamie i gna przed siebie. Kiedy się zatrzymuje zdaje sobie sprawę, że znajduje się w części miasta, której kompletnie nie zna. Wykończona siada na tarasie zamkniętego baru, gdzie poznaje tajemniczego Lo, który od razu zaczyna grać jej na nerwach. Ale wiecie jak to jest, kto się czubi ten się lubi.

"Po prostu są pewne rzeczy, które możesz powiedzieć tylko tym, którzy je zrozumieją. To właśnie dlatego tak mało mówimy o tym, co dla nas ważne."

I tak powoli, z każdym ich spotkaniem, możemy obserwować rodzącą się między nimi nić sympatii. Jednak mimo szczęścia jakie odczuwa Gioia zaczynają nachodzić ją wątpliwości. Dlaczego spotykają się tylko wieczorami w opuszczonym barze? Wstydzi się jej? A może ma dziewczynę? Nim dziewczyna zdąży znaleźć odpowiedzi na te pytania chłopak nagle znika. Jednak Gioia nie daje za wygraną i rusza na poszukiwania Lo. Jej tropy prowadzą do sekretu, który skrywa chłopak. Gioia staje przed poważną decyzją może zostać z Lo i udawać, że o niczym nie wie, ale może mu też pomóc, ale przez to ją znienawidzi.

"To nie tak, że jest czas na zabawę i czas na podejmowanie decyzji. To nie działa tak, że "Ach, pewnego dnia chciałbym robić to i to.". To nie działa tak, że "Zrobię to, jak będę mieć już własny dom i pracę"- mówiąc to, nauczyciel naśladuje cienki głosik.-To nie działa tak, że "Teraz chce się tylko wyszaleć, potem będę nad tym myśleć". To działa tak, że moment jest zawsze , tylko i wyłącznie teraz. Jeśli wolicie zostawić tę lepszą część na koniec, to jesteście półgłówkami. Jeżeli myślicie, że bycie dobrym możecie zostawić na później, bo jesteście jeszcze mali, że teraz nie czas, to jutro lub za dziesięć i dwadzieścia lat zrobicie tak samo, nadal będziecie twierdzić, że nie jesteście gotowi, że to jeszcze nie ten moment, że jeszcze potrzebujecie trochę czasu. To działa tak, że jeśli zaczniecie czekać na moment, gdy będziecie spokojni i pewni, to tego kremu nie zjecie nigdy, bo jedyna pewność, jaką mamy, to, że nikt z nas, nikt, nigdy nie skończy jeść swojego ciastka. Zawsze zostanie coś do zrobienia. Zawsze będzie coś niedokończonego."

To nie była przeciętna książka. Kiedy przebrnęłam przez jej początki, ciężko było mi się od niej oderwać, a jeśli musiałam, robiłam to z wielkim bólem serca. Niesamowite charaktery głównych postaci, ich niecodzienne podejście do świata, zwroty akcji, które ciężko było przewidzieć, a także uczucie, które rozkwitło między Gioią a Lo, to wszystko składa się w kompletną całość dając piorunujący efekt. Niebanalna historia o młodzieńczej miłości i dorosłych wyborach.

"Ona nie nienawidzi ludzi, nienawidzi kłamstwa: zabawne, że ludzie i kłamstwa zazwyczaj są nierozłączni."

Muszę przyznać, że Gioia po prostu mnie oczarowała. To dziewczyna, która jest po prostu inna, ale nie sposób jej nie polubić. Jej sposób podchodzenia do życia jest dorosły, nie ma w nim dziecięcej naiwności. Sprawia wrażenie osoby, która ma za sobą pewien bagaż przeżyć, jednak jest kompletnie zielona w sprawach miłości. Więc kiedy ta niespodziewanie puka do jej drzwi, Gioia nie wie jak ją przyjąć.

" Miłość, tak, słyszała o niej, chociażby z książek i filmów, w których co chwilę o niej mówią. ALe ona tak naprawdę nie wie, co to jest. Jaki ma kształt. Jaki ma zapach. Jaki ma głos."

W ogóle cudowną sprawą jest to, że na samym końcu znajduje się słownik nieprzetłumaczalnych słów Gioi. Na początku je spisywałam, ale wiecie jak wkręcicie się w historię, czasami ciężko oderwać się by zapisać coś na kartce. Prócz zwrotów użytych w książce znajdziemy tam jeszcze wiele innych, a każdy z nich pochodzi z innego języka.

"Jeszcze będziemy szczęśliwi" to powieść, która opowiada o tym jak wygląda odkrywanie miłości. Pokazuje ile znaczeń niesie to uczucie oraz jakie emocje mu towarzyszą. Bo pierwsza miłość jest zawsze tą, która najbardziej zapada w pamięć.

Moja ogólna ocena to 10/10
Lubicie nieprzetłumaczalne zwroty? Bo ja chyba tak jak Gioia założę swój specjalny słownik!

imageimageimage
Zapraszam na:
Pozdrawiam image


komentarze

  1. Bardzo fajnie zrecenzowałaś książkę. Choć takie historie wydają mi się już nie na moją kategorie wiekową, to fabuła wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha już wiem co będę czytać! Mega mi się podoba ta książka!
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ci powiedzieć, że świetna recenzja. Zwłaszcza od miejsca po tym długim cytacie zaczyna być naprawdę świetna - zresztą od tego momentu zaczyna się właściwie prawdziwa recenzja. Powiem ci, że napisana jest naprawdę bardzo dojrzale. Czytałam ją z satysfakcją.
    PS Tez lubię nieprzetłumaczalne zwroty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna miałam chęć na tą książkę. Widząc pozytywne recenzję chęć robi się coraz większa i mam nadzieję, że uda mi się ją w najbliższym czasie przeczytać. :)
    Zaczytane-dziewczyny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Młodzieżą już nie jestem, ale ten rudzielec na okładce oraz zachęcająca recenzja bardzo mnie kusi, by sięgnąć po książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż z samych młodzieżówek już dawno wyrosłam, to jednak ta pozytywna i wysoka opinia bardzo do mnie przemawia :) A słowo na skakanie na kałuże rządzi :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tej recenzji czuję się przekonana, żeby sięgnąć po książkę. Wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Zaprezentowana recenzja zachęca do przeczytania; zwłaszcza, że tak pozytywnie opisałaś główną bohaterkę! <3
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdy byłam młodsza uwielbiałam młodzieżówki. Teraz już trochę mniej mnie do nich ciągnie, gdyż wiem, że często są do siebie bardzo podobne. Czytając Twoją recenzję tej książki wiem, że z czystym sumieniem kupiłabym ją w ciemno. Gioia tak bardzo przypomina mnie - wycofaną introwertyczkę stroniącą od ludzi, uczącej się co to miłość. Jestem ciekawa jakie sekrety skrywa Lo i jakie dziewczyna podejmie decyzje. Widzę, że powieść ta posiada wiele mądrych cytatów, no i ten słownik nieprzetłumaczalnych słów - kolejna rzecz, która mnie zauroczyła :) Muszę koniecznie przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam romanse w każdej postaci. Te młodzieżowe historie miłosne często na pierwszy rzut oka wydają się bardzo podobne do siebie, ale zazwyczaj sporo je różni (albo przynajmniej ja zawsze trafiałam na ciekawe fabuły i w miarę oryginalnych bochaterów). W gimnazjum przeczytałam ich mnóstwo, ale chyba zawsze byli to amerykańscy pisarze. Jestem bardzo ciekawa, jak napisana jest włoska powieść w takim klimacie. Zwłaszcza, że słoik i cytaty mnie zaintrygowały :)
    nicolestraveljournal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń