Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

piątek, 2 października 2020

"Po zmroku cud można usłyszeć daleko. " - Przeklęci święci


 

Ostatnio staram się przede wszystkim zmniejszyć ilość nieprzeczytanych książek na moich półkach. Nazbierałam ich naprawdę sporo, a niektóre przeleżały nietknięte ponad rok. Dlatego na razie daję sobie spokój z ebookami i promocjami w księgarniach. A to naprawdę ciężkie zadanie... Dzisiaj chcę Wam trochę opowiedzieć o "Przeklętych Świętych". 



Jest w Kolorado taka miejscowość, która przyciąga sowy i pielgrzymów. A to wszystko za sprawą cudów, które mają miejsce w tej niewielkiej osadzie leżącej na środku pustyni. Bicho Raro samo w sobie nie jest niezwykłe, swoją reputację zyskało dzięki rodzinie Soria, w której rodzą się Święci - ludzie potrafiący dokonywać cudów. Pomagają pątnikom zmierzyć się z ich mrokiem. Jednak aby do tego doszło potrzebny jest także drugi cud, którego pielgrzym powinien sam dokonać. Mrok przyjmuje różne postacie, dlatego w Bicho Raro znajdziecie pastora z głową kojota czy prawdziwego olbrzyma. I o ile w przypadku pierwszego cudu Soria są w stanie pomóc, to od drugiego muszą trzymać się z daleka, bo każda ingerencja może prowadzić do uwolnienia mroku samego Świętego. 

"Smutek trochę przypomina mrok. Jedno i drugie zaczyna się tak samo. Maleńka, płytka kałuża niepokoju osadza się na dnie żołądka. Smutek szybko się zagotowuje i silnie wrze, po czym kipi, wypełniając najpierw żołądek, później serce, płuca, ręce, gardło, następnie naciska na bębenki uszne, pęcznieje w czaszce i wreszcie z sykiem uwalnia się przez oczy. Natomiast mrok narasta niczym formacja skalna. Powolny naciek niepokoju utwardza powierzchnię śliskiej grudki bólu. Z czasem mrok narasta przypadkowymi warstwami, powiększając się tak powoli, że nie zauważa się go, aż wypełni każdą szczelinę pod skórą, utrudniając lub wręcz uniemożliwiając ruch."

Tę książkę kupiłam naprawdę dawno, minął chyba ponad rok odkąd kurzy się już na półce. Zdobyłam ją na jakiejś promocji w empiku ( o ile dobrze pamiętam) i wybrałam ją dlatego, że Maggie Stiefvater znałam już z Kruczego Cyklu, który naprawdę przypadł mi do gustu. Teraz trochę żałuję, że kazałam "Przeklętym Świętym" tak długo czekać. 

" Miłość w głębi pustyni to dziwna rzecz. Jest coś w tamtejszym klimacie - odosobnienie, surowość pór roku, suchość powietrza, niezwykłe piękno - co sprawia, że ludzie odczuwają silniej. "

Beatriz, Joaquin i Daniel są kuzynami. Cała ich trójka należy do rodziny Soria, jednak tylko Daniel pełni funkcję Świętego. Dokonuje cudów dla wszystkich tych, którzy po nie przybyli. W jego rodzinie panuje przekonanie, że wyjątkowo dobrze sprawdza się w swojej roli. Jednak, któregoś dnia postanawia sprzeciwić się żelaznym zasadom i pomaga pielgrzymce, co ściąga na niego jego własny mrok.

W tym casie do miasteczka przybywa Pete, który zgodnie ze wskazówkami z listu ciotki odnajduje rodzinę Soria, u której zaczyna pracować. Trafia w sam środek tragicznych wydarzeń i wkrótce on sam bierze w nich udział. Między nim a Beatriz rodzi się niespodziewane uczucie, które wiele zmienia w życiu dziewczyny. 

 " Każdy miał dwie twarze: tę, którą nosił, i tę, która znajdowała się pod nią. "

Przeglądając różne opinie i recenzje natknęłam się na stwierdzenie, że w książce nie dzieje się praktycznie nic, a mimo to jest interesująca ( nie wiem jak dokładnie to szło, kto to zamieścił i gdzie, bo przeglądałam to jakiś czas temu).  I przyznam, że ta uwaga to po prostu strzał w dziesiątkę. Nie dzieje się tam zbyt wiele, a wszystko toczy się jakoś tak wolniej. Jestem fanką szybkiej akcji, nie lubię jak wydarzenia się wloką, ale tutaj jakoś tego nie odczułam. W miarę czytania byłam tylko bardziej zainteresowana treścią. 

 " Nie do końca rozumiemy cuda. Tak już jest z większością boskich rzeczy - święci oraz cuda należą do innego świata i stosują się do nich inne zasady. "

"Przeklęci święci" mają w sobie jakiś taki trochę senny i magiczny klimat. Nie wiem jak to określić, ale ta książka ma w sobie coś takiego co czyni ją wyjątkową. Może chodzi o pustynię, która stanowi tło do wszystkich wydarzeń, a może chodzi o te nocne audycje radia zawarte w fabule. Nie wiem. Ciężko ująć mi w słowa ten nastrój, który tam panował. Ale jak dotąd chyba nie spotkałam się z czymś takim.

 " Oto czego się bał: że to dziwne wrażenie w sercu, ta coraz bardziej namacalna pustka, w końcu go zabije. "

Autorka serwuje nam również sporą ilość opisów przyrody, ale także opisów wewnętrznych. Kilka razy się rozproszyłam i po prostu w nich zgubiłam, przez co niektóre z nich czytałam dwa razy. Myślę, że nie jest to język taki typowy dla młodzieżówek, wydaje mi się, że jest bardziej urozmaicony i barwny. A w całej książce znalazłam naprawdę sporo pięknych cytatów i sentencji. Bohaterowie nie są płytcy, o każdym z nich dostajemy większą lub mniejszą dawkę informacji. Czy była postać, którą polubiłam szczególnie? Chyba nie, ale to dla tego, że do tej pozycji miałam inne podejście. To nie jest historia, w której zaprzyjaźniłam się z bohaterami, tutaj czułam się bardziej jak widz, obserwowałam wszystko z pewnej odległości.


I teraz uwaga, bo postanowiłam trochę zmniejszyć skalę w której oceniałam. Zamiast na dziesięciostopniowej przechodzę na pięciostopniową, bo wcześniej miałam naprawdę spore problemy z ocenianiem. 

 

Moja ogólna ocena to 4/5

Czytaliście już tę pozycję? Znacie coś od tej autorki?   


imageimageimage

Pozdrawiam image
https://www.instagram.com/_bluue_butterfly_/https://www.facebook.com/PannaBluueButterfly/?ref=bookmarks

komentarze

  1. Ta książka była niezwykle specyficzna, ale miała w sobie coś urzekającego. Pamiętam, że coś mi się nie podobało, jednak finalnie pozostawiła pozytywne wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka jest właśnie taka... inna. Ma w sobie coś takiego 💙

      Usuń
  2. Teraz jest tyle świetnych książek, ze się kupuje i nie ma czasu czytać a potem leżą na półce i czekają na swoją kolej :D ja czasami lubię takie, książki w których mało się dzieje ale wyróżniają się swoim klimatem nad innymi książkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobny problem... książki tworzą pokaźne stosy, czekając aż w końcu się za nie zabiorę! 💙

      Usuń
  3. Nie znam te pozycji, ale ciekawi mnie bo Twoja pozycja polecenia jest wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś :) muszę zrobić to samo co Ty, czyli wciąć się za własne książki.
    Ale zawsze jest coś innego, bardziej pilnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spotkałam się z tą opowieścią wczesniej. Lubię niespieszną akcję, pod warunkiem, że taki sposób narracji ma swój cel. Po Twojej recenzji czuję się naprawdę zaintrygowana!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcę poczuć to, co czujesz, czytając tę ​​książkę ... ... jako widz z daleka. Brzmi naprawdę interesująco. Pozdrowienia z Indonezji

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałem. Bardzo mi się spodobało.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ladnie piszesz recenzje. Czuje sie przekonana albowiem lubie takie klimaty. U mnie tez stosik rosnie. Ostatnio kupilam trzy ksiazki Cherezinskiej z tej serii o Koronie ( spokojnie, nie o Covid ;) ) i wlasnie sie za nie biore. Harda i Krolowa niesamowicie mi sie podobaly.

    OdpowiedzUsuń