Witam! Po raz któryś
znów przerywam długą ciszę i pustkę panującą na blogu. Jest
trochę jak w tej piosence Bajmu „pojawiasz się i znikasz, i
znikasz, i znikasz ”
(„Józek, nie daruję ci tej nocy” – gdyby się ktoś zastanawiał).
Ale przyszły długo wyczekiwane wakacje, a ja mam w końcu trochę czasu, który dobrze byłoby jakoś
spożytkować. I tym oto sposobem, przyszłam Wam opowiedzieć trochę
o moim patronacie. (Ten post miał być opublikowany już dawno. I ja byłam święcie przekonana, że on już dawno wisi sobie tutaj na stronie głównej. Nie wiem co się stało, ale się nie pojawił 🙈)