Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

sobota, 20 czerwca 2020

Matury i inne bzdury



Witam serdecznie!

Taaak! Powróciłam do żywych. Matury się skończyły, a ja w końcu czuję się WOLNA!!
Jednak jeśli mam być szczera myślałam, że może uda mi się zamieścić tu z post albo dwa, ale wyszło jak wyszło. I dzisiaj tak chciałam… jeszcze kilka słów o maturach, a potem zamknę ten rozdział. 


Zacznę od tego, że wokół matur zawsze jest sporo szumu. Nauczyciele już od pierwszej klasy tłumaczyli nam jak ważnym wydarzeniem jest egzamin dorosłości i ile od niego zależy. To takie być albo nie być, które zaważy na naszej przyszłości. 

Ale to nie koniecznie prawda. 

Nauczyciele nakręcają nas na tą maturą, a w konsekwencji cały egzamin wzrasta do rangi czegoś nieprawdopodobnego. Już nie będę pisać o stresie, jakie takie działanie generuje. Matura potrafi spędzić sen z powiek i doprowadzić do obłędu ( To prawda! Każdego dnia po kilkanaście razy sprawdzałam czy aby na pewno mam ze sobą dowód i długopisy). A jak przyszło co do czego, okazało się, że matura wcale nie taka straszna. 

Niektórzy nauczyciele lubią też czasami postraszyć. Wśród maturzystów bardzo często chodzą przerażające historie o kimś, kto kiedyś nie wziął dowodu, przyniósł zły kalkulator czy ( o zgrozo!) miał telefon w kieszeni. Dlatego idąc na matury spodziewałam się surowego przestrzegania procedur maturalnych. Bałam się, że jeśli spojrzę gdzieś indziej niż na swoją ławkę, mogę zostać posądzona o ściąganie.  Moje wyobrażenia o maturze bardzo przerosły rzeczywistość. Nie było dużej sali, gdzie każdy szmer niósł się echem. Był za to korytarz, otwarte okna i hałas ulicy. To trochę dekoncentruje gdy jesteś w trakcie udzielania odpowiedzi na pytanie a tu ci ktoś srogo trąbnie pod oknem. Ale pewnie mogło być gorzej. 

I tak jakoś w tej całej atmosferze czułam się raczej jak na maturze próbnej. Stres prawie całkowicie się ulotnił, a mnie w czasie matur towarzyszyło słynne: „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.” I przestałam się stresować.  Na egzaminach gimnazjalnych byłam o wiele bardziej zestresowana. 

Tylko przez te przecieki, o których było bardzo głośno, trochę się bałam, że maturę mogę pisać jeszcze raz.

A jak mi poszło?

Cóż… To pewnie okaże się w sierpniu, kiedy przyjdą wyniki. A na razie jestem dobrej myśli.
imageimageimage
Pozdrawiam image

     https://www.instagram.com/_bluue_butterfly_/   https://www.facebook.com/PannaBluueButterfly/?ref=bookmarks



komentarze

  1. tez nas tak straszyli pamiętam, a wcale tak strasznie nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam to bardzo dobrze bo zaledwie rok temu skończyłam technikum. Były słowa nie zdacie nic z Was nie będzie . Zdwaliśmy próbne na 30 % ledwo więc krzyk zgrzyt i płacz przy tablicy a ostatecznie trwało to tydzień a każdy miał wynik o wiele wyższy niż sądził :D
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z próbnymi maturami jakoś zawsze ta jest, że wyniki wychodzą strasznie niskie. A potem po normalnych maturach wyniki i tak wychodzą wyższe. 💙💙

      Usuń
  3. Dobrze, że stres jednak minął i oby wyniki były jak najlepsze :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam maturę już dawno za sobą i diabeł nie był tak straszny, jak go malowali nauczyciele. Cieszę się, że jesteś dobrej myśli i jestem pewna, że zdasz z bardzo dobrymi wynikami. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Matura to takie przygotowanie do sesji na studiach. Nie żartuję. Bez porównania. Ale masz rację, że nauczyciele wprowadzają bezsensowy zamęt i stres. Cieszę się, że już to wszystko za Tobą i trzymam kciuki za super wyniki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje starsze znajome już mi tłumaczyły, że sesja to coś w rodzaju matury. Ale jak się dobrze rozplanuje naukę to jakoś to będzie. 💙

      Usuń
  6. Ja swojej matury nie pamiętam... ale wiem ze nie stresowałam sie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli przed Tobą najlepsze wakacje życia... ech, pamiętam je i ja. Działo się w nich dużo, bo i najdłuższe. Potem już przyszły inne obowiązki i słynne wakacje skróciły się do dwóch tygodni...ech...
    Korzystaj z tego czasu ile się da!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamierzam z tych wakacji czerpać pełnymi garściami! 💙💙

      Usuń
  8. Trzymam kciuki za wyniki, matura wcale nie jest taka straszna jak mówią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic mnie tak nie drażni, jak ci wszyscy nauczyciele motywujący "straszeniem", bo matury są taaakie ciężkie. A w rzeczywistości głównie sprawdzają myślenie. Jestem pewna, że w wielu osobom szłyby lepiej, gdyby nie słyszeli, że to trudne. Mózg przetwarza trudne jako bliskie niemożliwemu i sam się blokuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Takie straszenie powoduje też duży stres. Sporo osób przychodzi na matury z przerażeniem wymalowanym na twarzy.

      Usuń
  10. masz w zupełności rację. Nigdy nie rozumiałam czemu nauczyciele stresują swoich uczniów. Wystarczy odpowiednio ich przygotować, a nie straszyć. Straszyć to można niegrzeczne dziecko, a nie powiedzmy, dorosłego człowieka ;)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń