Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

poniedziałek, 13 maja 2019

Kołysanka z Auschwitz


Bardzo często możemy teraz się spotkać z literaturą obozową. Na grupkach książkowych strasznie głośno było o Tatuażyście z Auschwitz czy Uwięzionych w raju, które dosyć szybko stały książki popularnymi i pożądanymi. Zazwyczaj nie sięgam po tego typu powieści, z obawy przed trudnymi pojęciami czy faktami, których nie pamiętam. Tym razem zrobiłam wyjątek i wzięłam się za Kołysankę z Auschwitz.



Tytuł: Kołysanka z Auschwitz (Canción de cuna de Auschwitz)
Autor: Mario Escobar
Data wydania: 13 marca 2019
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Wzruszająca opowieść o wytrwałości, nadziei i sile w jednym z najbardziej przerażających okresów w historii świata

Niemcy, 1943 rok. Helene Hannemann budzi swoje dzieci, aby zaczęły szykować się do szkoły. Jej mąż Johann niedawno stracił pracę i nie ma szans na nową ze względu na swoje romskie pochodzenie. Jednak zanim rodzina Hannemann rozpocznie kolejny dzień, ich codzienność przerywają mundurowi wysłani przez SS.
Johann razem z pięciorgiem dzieci mają zostać zesłani do Auschwitz, ponieważ w ich żyłach płynie romska krew. Helene jest czystej krwi Niemką i może zostać, a mimo to dobrowolnie postanawia opuścić dom razem z najbliższymi. Wszyscy trafiają do nazistowskiego obozu koncentracyjnego.
Johann zostaje oddzielony od reszty rodziny, a Helene jako wyszkolona pielęgniarka zostaje
wyznaczona przez doktora Mengele do prowadzenia obozowego przedszkola. Nie ma złudzeń co do brutalnych zamiarów tego człowieka. Chce jednak dać tym małym niewinnym istotom choć cząstkę nadziei oraz poczucie normalności.
Inspirowana życiem Helene Hannemann opowieść o heroicznej kobiecie, której odwaga i miłość rozświetliły najgorsze mroki historii.

Powieść opowiada o pewnej kobiecie, rodowitej Niemce- Helene Hannemann. Pracowała jako pielęgniarka, miała męża oraz piątkę dzieci i choć czasy nie były najlepsze jakoś sobie radziła. Jej względnie szczęśliwie życie zakłóca pojawienie się oficera, który ma zabrać jej męża i dzieci do Auschwitz. Ona jako rodowita Niemka może zostać i cieszyć się wolnością. Jednak jak miałaby żyć bez rodziny u boku? Helene nie wiele myśląc wyrusza razem z nimi w drogę do obozu. Auschwitz nie jest miejscem usłanym różami, to istne piekło na ziemi. Śmierć zagląda w oczy każdemu i zabiera mnóstwo ofiar toczącej się w tym czasie wojny.

Powieść w większości jest pisana z perspektywy Helene, dzięki czemu jesteśmy w stanie lepiej wczuć się w postać. Zabieg ten pozwala czytelnikom na poznanie uczuć i refleksji towarzyszących kobiecie podczas pobytu w obozie.
Do przeczytania nie potrzebujemy też ogromnej wiedzy z zakresu historii II wojny światowej, wystarczy mieć jakieś podstawowe pojęcie (czyli takie jak mam ja)

Tak szczerze to podczas czytania tej książki nie bardzo skupiałam się na aspektach technicznych. Strasznie wkręciłam się w fabułę. Czytałam wszędzie gdzie się dało (na lekcji HiS-u drżałam z niepokoju czytając dalsze losy Helene). A wszystko, dlatego że bardzo polubiłam główną bohaterkę i całą jej rodzinę. Ciężko mi było nie polubić Helene, która mimo wszystko nie traciła nadziei na lepsze dni. Okazało się również, że jest twardą babką, ale pełną współczucia i miłości. W niektórych miejscach zastanawiałam się co ja bym zrobiła na jej miejscu, przecież dawno bym się załamała. A ona? Aż do końca była nieugięta, nie dała zniszczyć swojej duszy. Jednak w Auschwitz na nikogo nie czekało nic dobrego...

To była naprawdę wzruszająca historia; szczególnie końcówka. Kołysanka z Auschwitz to jedna z tych książek, które pobudzają do myślenia. Szczegółowy obraz tego jakie piekło potrafimy zgotować innym ludziom nie napawa optymizmem, raczej uświadamia nam do czego my, jako ludzie jesteśmy zdolni i to w tym złym sensie. Jednocześnie postawa głównej bohaterki niesie nadzieję na to, że świat może być lepszy, że nie wszystko jeszcze stracone.

A najlepsze w tym wszystkim jest chyba to, że opowieść oparta jest na faktach.

Oczywiście, standardowo zostawiam Wam kilka ciekawych cytatów:

Dwa ciała spoczywały w wieczystym objęciu, jak gdyby miłość zwyciężyła w końcu nad makabryczną rzeczywistością Auschwitz. Wreszcie oboje byli wolni, nikt nie mógł ich już dłużej więzić.

Optymizm był w Auschwitz rzadkim zjawiskiem.

Wydostaniemy się, chociaż nie jestem pewna, czy żywe. Mogą trzymać w zamknięciu tylko nasze ciała, tę mieszaninę kości i mięśni powoli obracających się w proch. Nie mogą jednak więzić naszych dusz.

Zło panoszyło się w Auschwitz z taką siłą, że miejsce to wydawało się suchą, jałową ziemią, na której wszystko co dobre prędzej czy później uwiędnie. Wiedziałam, że przedszkole prowadzone wśród grozy i makabry nie może być wyjątkiem.

Czasem musimy stracić wszystko, aby zrozumieć, co jest najważniejsze.

Kiedy życie odbiera nam rzeczy, bez których – jak dotąd sądziliśmy – nie da się żyć, i zostawia nas nagich wobec rzeczywistości, prawdziwą wartość zyskuje to, co do tej pory pozostawało niewidoczne.

Piękna melodia zdawała się wywierać taki sam wpływ zarówno na katów, jak i na ofiary. Zło nie zdołało zaprzeczyć temu, że ci pierwsi też są udręczonymi duszami – zabłądzili w oceanie pogardy i powoli utonęli we własnym okrucieństwie.

Śmierć nie zatrzymywała się, żeby czynić rozróżnienie między winowajcami i niewinnymi. Pasła się setkami tysięcy dusz, które co roku dołączały do jej przerażającej listy. Wszyscy figurowaliśmy na tej liście, tylko cud mógł nas uratować.

Zło jest czymś znacznie większym niż aspołeczne zachowania czy niedoskonałości psychiki. Przede wszystkim to brak miłości do siebie samego i do bliźnich.

Moja ogólna ocena to 8,5/10

Przepraszam, że recenzja jest taka trochę zagmatwana, ale nie ciężko mi wyrażać swoje uczucia, a ta książka dostarczyła mi ich wiele...

Czytaliście tę książkę? A może jakąś podobną? Chwalcie się w komentarzach!

imageimageimage
Zapraszam na:
Pozdrawiam image

www.czytampierwszy.pl 

komentarze

  1. Ja do takich tematów podchodzę bardzo emocjonalnie. Ech, zdecydowanie nie dla mnie. Chociaż dobrze że powstają takie książki...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to dobrze, bo niby wiemy, że w Auschwitz nie było dobrze, że ludzie ginęli, ale tak jakoś traktujemy to może trochę za lekko? Sama nie wiem jak to opisać. Takie książki wstrząsająca, ale jej zadaniem jest porządnie wstrząsnąć czytelnikiem.

      Usuń
  2. Nie lubię tego typu literatury i filmów. Nie chodzi nawet o to, że jest to dla mnie dołujące, ale przede wszystkim, nie wpisuje się w mój krąg zainteresowań. Z drugiej strony, naprawdę zainteresowałaś tą książką...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że zainteresowałam Cię to pozycją! Mam nadzieję, że i Ci się spodoba :)

      Usuń
  3. Ta tematyka jest mi bliska, książki z okresu drugiej wojny są dla mnie ważne, lubię je czytać, zwłaszcza jeśli są to powieści dokumentalne, rozmowy lub powieści na faktach, ale oprawdziwych ludziach. Jak tylko wpadnie mi w ręce ta książka z pewnością ja przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, myślę, że książka może naprawdę przypaść ci do gustu! 💙

      Usuń
  4. O książce słyszałam bardzo dużo pozytywnych opinii. Zawsze bardzo emocjonalnie reaguję na tego typu książki, mimo to lubię po nie sięgać, nawet gdy wywołują łzy. Najgorsza jest świadomość, że to wszystko nie jest fikcją literacką. Już mam tą książkę na liście do przeczytania i z pewnością po nią sięgnę. Pozdrawiam :)
    http://pracownia-kotolaka.blogspot.com/
    https://raciezka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od czasu do czasu lubię sięgnąć po coś co wywoła we mnie smutek. Przeżywam wtedy pewnego rodzaju katharsis.

      Usuń
  5. Nie czytałam i chyba jednak nie sięgnę.
    Opinie słyszałam kompletnie różne na jej temat, ale jakoś opis treści nie bardzo mnie zachęcił.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten temat, chyba znów wychodzi na światło dziennie albo może cały czas jest aktualny? Na pewno upowszechniony, ważny i warty poznania. Książki o obozach dzielą się jednak na te, które pisane są z negatywnej i pozytywnej perspektywy - ja miałam okazję przeczytać o tej drugiej, gdzie obóz nie został prawie wcale przedstawiony w złym świetle. Dobrze, że piszesz o tej. Wydaje się być pisana bardzo ,,odgłębnie". To skarb, że w literaturze zapisało się tyle wspomnień i przeżyć, a niesamowita jest też ich dokładność.

    Pozdrawiam najcieplej,
    Inka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się, że wszystko dotyczące tego okresu, gdzieś przepadło, zaginęło w akcji. A tu jednak okazuje się, że pomimo upływu czasu nadal jest wiele rzeczy i historii dotyczących tych zdarzeń.

      Usuń
  7. Nie czytam zbytnio tego typu literatury, ale na pewno takie książki są warte uwagi :)
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Spotkałam się już z recenzją tej książki. Ktoś pisał, że go rozczarowała, ale widzę, że Ty raczej pozytywnie ją oceniasz. Ja znam jedynie "klasykę" literatury obozowej: Borowski, Nałkowska, chyba jeszcze coś Andrzejewskiego. Wiadomo, taka literatura jest wstrząsająca, ale poznać choć jedną pozycję to chyba obowiązek. Bez niej nie poznalibyśmy tego szokującego rozdziału II wojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei z klasyką literatury obozowej nie jestem zapoznana. Znam tylko Nałkowską i to tylko, dlatego że "Granica" jest lekturą. Postaram się nadrobić braki. 💙

      Usuń
  9. Książki nie czytałam, ale bardzo lubie tematyke związana z wojną, więc myślę że jest ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm o wojnie to tam akurat nie dużo było. Zależy co ci się podoba w tej tematyce. 💙

      Usuń
  10. Lubie fabułę opartą na wydarzeniach z II wojny światowej. Choć czasem jest wstrząsająca :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie będę kryć, że takie książki mnie przerażają ze względu na drastyczną tematykę. Treść nawet nie musi być obrazowa - wyobraźnia robi swoje (przykładowo, do tej pory pamiętam opisy z "Człowieka w Poszukiwaniu Sensu").
    Książka słodko - gorzka. Definitywnie.

    PS: "Nie mogą jednak więzić naszych dusz." - z wyżej przedstawionych, ten cytat podoba mi się chyba najbardziej. Bije od niego taka niezłomność i siła, że to aż poraża.

    Pozwolę sobie na powstrzymanie się z wypisywaniem przemyśleń, refleksji... Nie uważam, by to było na tę chwilę potrzebne w moim komentarzu.

    OdpowiedzUsuń